To już w piątek! Noc filmowa w naszej szkole! Potrwa od godziny 18.00 w piątek do godziny 9:00 w sobotę. Uczniowie przynoszą: śpiwory, karimaty i małą poduszkę; pastę do zębów, szczoteczkę, mały ręczniczek i DOBRY HUMOR. Gdy zajdzie taka potrzeba, karimaty i materace będą dostępne w szkole do wypożyczenia.
Organizatorzy zapewniają : dyskotekę, wspólne oglądanie filmów, wspólną kolację oraz słodki poczęstunek. Natomiast sobotnie śniadanie każdy będzie jadł już w domu.
Uwaga - jeśli telefony komórkowe dzieci, będą przeszkadzały w przebiegu imprezy - organizatorzy zastrzegają sobie prawo do złożenia ich w depozycie i zwrócenie ich rano.
NOC FILMOWA
DZIEŃ JĘZYKOWY
25 maja mielismy w naszej szkole Dzień Językowy, w ramach którego uczniowie klas starszych zaprezentowali piosenki, układ taneczny oraz przedstawienia w języku angielskim i rosyjskim. Prowadzące apel szóstoklasistki Asia i Małgosia przedstawiły publiczności parę ciekawostek związanych z Rosją i Wielką Brytanią. Uczennice klasy V zatańczyły do muzyki z "Jeziora łabędziego". Obejrzeliśmy baśń "Czerwony Kapturek" w języku rosyjskim, a także skecz w języku angielskim pt.: " ABC" oraz krótkie przedstawienie o myszce pt.: "Pretty Ritty". Publicznosć mogła również wysłuchać piosenki rosyjskiej w wykonaniu Ali Zych oraz piosenek angielskich w wykonaniu Julii Dąbrowskiej i Natalii Rudnik.
VI GMINNY KONKURS PIOSENKI OBCOJĘZYCZNEJ
Już po raz szósty nasza szkoła organizowała gminny Konkurs Piosenki Obcojęzycznej. W tym roku odbył siię na nieco innych zasadach, bo nie był podzielony na dwie oddzielne kategorie językowe. Każdą szkołę mogło reprezentować dwóch uczestników, przy czym kazdy z nich mógł zaśpiewać piosenkę po rosyjsku lub po angielsku. W konkursie wzięło udział dziewięć uczestniczek. Oto wyniki:
I miejsce Natalia Rudnik
II miejsce Anita Rojek i Alicja Zych
III miejsce: Maria Kaim
WYNIKI KONKURSU POWIATOWEGO "JAN PAWEŁ II - DOSKONAŁY NAUCZYCIEL"
Szkoła Podstawowa w Tłuszczu zorganizowała Powiatowy Konkurs Wiedzy pod nazwą „Jan Paweł II – Doskonały Nauczyciel”. Tegoroczne hasło brzmiało „Jan Paweł II – Inicjator Światowych Dni Młodzieży”. Honorowy Patronat objęli: Starosta Wołomiński, Burmistrz Tłuszcza i Dziekan Dekanatu Tłuszczańskiego.
Uczestnikami konkursu byli uczniowie szkół podstawowych klas IV –VI.W konkursie udział wzięły szkoły z terenu powiatu wołomińskiego: Publiczna Szkoła Podstawowa w Jadowie, Szkoła Podstawowa nr 5 w Wołominie, Szkoła Podstawowa w Jasienicy, w Kruszu, w Ciemnem, w Poświętnem oraz w Tłuszczu.
I etap konkursu odbył się w szkołach macierzystych, zaś etap II w Szkole Podstawowej w Tłuszczu.
Z radością przekazujemy informacje, że nasze uczennice znalazły się na podium
I miejsce–Paulina Rawska
II miejsce– Natalia Rudnik
Uroczyste wręczenie nagród odbyło się 20 maja w szkole Podstawowej w Tłuszczu podczas uroczystej wieczornicy poświęconej Janowi Pawłowi II . Na uroczystość zostali zaproszeni również rodzice laureatek, pani vice dyrektor Hanna Kielczyk oraz pani Beata Twarowska.
Paulino i Natalio serdecznie dziękujemy i gratulujemy!
ALA I NORBERT NA UROCZYSTYM WRĘCZENIU NAGRÓD
20 maja 2016 r. w auli Kurii Warszawsko-Praskiej w Warszawie odbyło się uroczyste wręczenie nagród i wyróżnień za udział w konkursie diecezjalnym „Mocny kto ufa Miłosierdziu Boga”. Konkurs przebiegał w dwóch kategoriach wiekowych: klasy 1-3 oraz 4-6. Wzięło w nim udział ponad 1500 dzieci.
Do finału zakwalifikowało się 348 prac, z czego 95 zostało nagrodzonych i wyróżnionych. Wśród wyróżnionych znaleźli się uczniowie naszej szkoły – Norbert Socha z kl.III, oraz Alicja Waś z kl.I a . Na początku spotkania słowo, do licznie zebranych dzieci, rodziców i katechetów, skierował Ksiądz Arcybiskup Henryk Hoser. Dziękując za zaangażowanie i piękne prace podkreślił potrzebę i znaczenie miłosierdzia w naszym życiu. Abp Henryk Hoser SAC podziękował wszystkim dzieciom i wyraził nadzieję, że będą żyły tym, czego się nauczyły o Bożym Miłosierdziu.
Po uroczystym wręczeniu nagród wszyscy laureaci wzięli udział w bardzo emocjonującym spacerze z przewodnikiem po Stadionie Narodowym. Każdy mógł poczuć przedmeczową atmosferę w piłkarskiej szatni, zasiąść wygodnie na ławce zawodników, wejść na płytę PGE Stadionu Narodowego, odwiedzić salę pomeczowych konferencji.
Serdecznie gratulujemy Norbertowi i Ali i życzymy dalszych sukcesów.
WYRÓŻNIENIA W KONKURSIE DIECEZJALNYM
PODZIĘKOWANIE ZA UDZIAŁ W AKCJI CHARYTATYWNEJ
PODZIĘKOWANIA OD ORGANIZACJI UNICEF
SZKOŁA DLA RODZICÓW
1050. ROCZNICA CHRZTU POLSKI
Kazimierz Rakowski, Starosta Wołomiński serdecznie zaprasza na „Majówkę w Chrzęsnem. Spotkanie z historią”, która odbędzie się w dniach 21-22 maja w Pałacu w Chrzęsnem (gmina Tłuszcz)
O tytułowe spotkanie z historią zadbają grupy rekonstrukcyjne, w obozowiskach będą prezentować życie w dawnej Polsce, stroje, zbroje, zwyczaje, gry plebejskie, pokazy musztry, potyczki wojsk, bicie monet, pokazy rzemiosł dawnych oraz dawnej kuchni. Rekonstruktorzy będą z nami przez cały weekend. Przez oba dni majówki dostępne będą również piknikowe atrakcje, które zaciekawią zarówno dla najmłodszych jak i dorosłych.
Kulminacyjnym punktem pierwszego dnia będzie koncert z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski „Piękna nasza Polska cała”. Zjednoczone Chóry i Orkiestry, łącznie ponad 220 pasjonatów muzyki z powiatu wołomińskiego, wykonają najpiękniejsze polskie pieśni historyczne i patriotyczne, od średniowiecza po czasy współczesne.
W niedzielę Pałac odwiedzą prof. Jerzy Bralczyk oraz Michał Ogórek, którzy poprowadzą quiz językowy oraz opowiedzą o dziejach języka polskiego. Majówkę zakończy koncert Kapeli z Targówka, podczas którego usłyszymy dawne warszawskie szlagiery.
Czwarty rozdział "Tajemnicy Placu Broni" autorstwa Małgosi Orych gotowy!
Akcja powieści zagęszcza się. Niedługo wszystkie tajemnice wyjdą na jaw. Tymczasem Lili stara się nie myśleć o nieznajomym chłopcu, jednak przypadek wciąż stawia Bokę na jej drodze. Jak ułożą się ich relacje? Czy Feri Acz przyjmie to ze spokojem? Co wydarzy się Nocą w Ogrodzie Botanicznym podczas tajnego spotkania Czerwonych Koszul? Odpowiedź czeka na Was w czwartym rozdziale "Tajemnicy Placu Broni".
Zachęcam do lektury
pani Maria Kominek
Rozdział IV
Ciężar
- …A na zachodzie polski leży Poznań, a na Północy Kołobrzeg…
Ledwo słyszałam słowa Lisy. Starała się za wszelką cenę wbić mi do głowy wszystkie możliwe miasta w Polsce, ale… jak się okazuje na próżno. Ja przecież nie umiem jej słuchać! To za trudne! Moje myśli wędrowały wokół Janosza… wydawał się inny niż wszyscy chłopcy. Nie taki roztrzepany i zabiegany. Roztropny, poważny, przyjacielski… taki jakby dobry przyjaciel. Teraz tylko nie mogę powiedzieć nic o tym spotkaniu Aczowi. Chyba by ze złości wyrwał drzewo z korzeniami. Jednak z drugiej strony… fajnie byłoby, gdyby faktycznie to zrobił!
Uśmiechnęłam się, ostrożnie wyglądając przez okno w pokoju przyjaciółki.
- Halo! Centrala do Lili! Słyszysz mnie? – nagle coś mi machnęło przed nosem.
Była to ręka Lisy.
- Co? A tak słyszę… - i znów zaczęłam wyglądać przez okno.
- Słuchaj jutro ma być klasówka z geografii, pamiętasz?
- Tak jasne… - odpowiedziałam bez namysłu.
To co mówiła, trochę mnie drażniło. Nie mogła przez chwilę przestać? Ja próbuję myśleć…
- Ty przypadkiem nie masz gorączki? – Lisa położyła mi rękę na czole.
- Oczywicie, że nie! – z impetem zabrałam rękę dziewczyny z czoła. – Poprostu poznałam dziś nowego znajomego i chciałabym wiedzieć o nim coś więcej niż tylko tyle, jak ma na imię i...
Ugryzłam się w język. Lisa wie, że jestem członkinią Czerwonych Koszul, więc nawet ona nie może wiedzieć o Boce. Jednak ona nie zauważyła mojego wahania. Zaśmiała się tylko głośno. Popatrzyłam na nią nieco zła.
- Co cię tak śmieszy?
Ona tylko zakryła dłońmi usta, żeby stłumić śmiech.
- Ale musisz przyznać, że dokładnie tak samo było, kiedy poznałaś Acza, nie?
- Zwariowałaś?! Oczywiście, że nie jest tak samo? Dlaczego miałoby być tak samo? Przecież z Aczem było inaczej niż z nim.
- Ale czy na pewno?
- Na pewno! A teraz do nauki marsz! – podniosłam jedną z książek aż na wysokość twarzy i udałam, że czytam.
Może i ma rację, ale to niemożliwe. Feriego poznałam przypadkiem. Fakt, to się zgadza, ale on jest zupełnie inny od mojego chłopaka. Całkowicie! Ale nawet jesli tak by miało być, to nie będę się głodzić (nie miałam nawet najmniejszej ochoty na jakiekolwiek jedzenie) i ciągle chodzić w to samo miejsce ,gdzie go spotkałam w nadziei, że znów go tam spotkam. Może będę o nim dużo myśleć, ale nie będę tak się w to rozmyślanie angażować! Teraz chyba wypada opisać całą sytuację z niebieskim domem... eh trudno.
Tata wysłał mnie do krawca, żebym oddała jego garnitur, bo jak twierdził, ,,przyda się mu odświeżenie”. Dom krawca znajdował się dosyć blisko, jednak ja myślałam, ze minęły wieki zanim tam doszłam. Po oddaniu ubrania wyszłam od krawca z kartką dla ojca, kiedy ma go odebrać. No i wtedy zobaczyłam Acza. Jako, że było ciemno i na ulicy były latarnie, nie widziałam go dokładnie, ale i tak wywarł na mnie duże wrażenie. Stał oparty o płot ze zwieszoną głową tak, że oczy zasłaniały mu czarne włosy. Od razu w oczy rzucała się jego czerwona koszula. Na początku chciałam go po prostu wyminąć i udawać, że go nie widzę, jednak coś ciągnęło mnie do nieznajomego. Może stety, albo niestety (sama juz nie wiem) zaczepił mnie. Na początku rozmowa jako tako szła, ale później, gdy okazało się, że lubimy te same rzeczy, rozmowa przybrała zaskakujące tępo. Jedno chciało prześcignąć drugie w słowie.
Później musiałam niestety iść. W drodze do domu uświadomiłam sobie, że nie zapytałam go o adres lub o to, gdzie możemy się spotkać. Wróciłam więc pod dom krawca, jednak chłopaka już tam nie było.
Po paru dniach bezsenności, głodu i roztargnienia udało mi się go spotkać na ulicy i cóż... potem jako tak wyszło, że zaczęliśmy coraz częściej się spotykać. Po paru dniach opowiedział mi o Czerwonoskórych. Od razu chciałam do niech należeć. I tak się stało. Potem gdy zostałam mianowana jednym z kapitanów zapytał mnie czy nie będę jego dziewczyną. No i co miałam zrobić? Po prostu się zgodziłam.
- Tak a ja jestem księżną! – zaśmiała się głośno Lisa.
- Eh... a uważaj sobie, co tam chcesz. Mnie to nie obchodzi.
----------- Później –-----------
- Niech sobie myśli, co tam chce. Nie będę na to zwracać uwagi i tyle – mówiłam sama do siebie, idąc do domu.
A poza tym przestałam już myśleć o Boce. Chyba... a z resztą sama już nie wiem!
------------- W domu –----------------
- Takie jest życie córeczko. Serce nie sługa, nie zrobi tego, czego ty chcesz – mama w kółko powtarzała mi tę samą śpiewkę.
Tak. Powiedziałam jej o wszystkim, co się dziś zdarzyło. No... prócz faktu ucieczki przed Aczem.
- Wiem. Znam to na pamięć. Ale dlaczego tak jest? Albo dlaczego musi być? – przycisnęłam do piersi czerwoną chustkę.
- No widzisz.. tak zawsze było, jest i będzie. Nikt jeszcze tego nie wyjaśnił. To nadal ludzka tajemnica.
Westchnęłam i smutno pokiwałam głową.
Po rozmowie z mamą postanowiłam iść do Ogrodu Botanicznego. Przejdę się, pooddycham świeżym powietrzem i pomyślę o wszystkim na spokojnie. Jednak gdy doszłam do bramy ogrodu, w oddali zobaczyłam wątłe światło bijące z wysepki. Strażnik nigdy tam nie zagląda... to na pewno Czerwonoskórzy! Żaden z nich nie powiedział mi o zebraniu! A nawet Acz! Wtedy poczułam delikatne ukłucie w serce. Nie daruje im tego. Napełniona nową falą energi wspięłam się po furtce i już byłam w ogrodzie. Przez pewien czas biegłam jak szalona w stronę wysepki, jednak po chwili zwolniłam. Niech myślą, że mnie to nic nie obchodzi. Wtedy usłyszałam czyjeś kroki. Od razu położyłam się na ziemi i prawie przestałam oddychać.
- Dzisiaj była kolej Adama! On powinien teraz prowadzić patrol ogrodu.
- Tak to fakt... ale czy my mamy na to jakiś wpływ?
Poczułam ogromną ulgę. To tylko jedni z Czerwonych Koszul. Jednak nie powinni mnie widzieć. Czołgając się cicho, ruszyłam dalej. Ale już po chwili natrafiłam na coś głową. Myślałam, że to kamień, ale po chwili to coś jęknęło.
Po chwili ośmieliłam się podnieść oczy w górę. Zobaczyłam wtedy duże, zielone oczy.
- Lili? – usłyszałam znajomy głos.
Chyba w tym momencie zaczęłam się czerwienić. Jak dobrze, że jest noc!
- Tak Janie... – ledwo przeszło mi to przez gardło.
- Boka co jest? Czemu stanąłeś? – za chłopakiem rozległ się niespokojny głos.
- ,, No nie! Jest jeszcze gorzej! Czemu nie może być sam?” – pomyślałam z rozpaczą.
- Co ty tu robisz? – spytał brunet.
- Ja... – musiałam coś wymyślić – jestem na spacerze...
- Na spacerze? Czołgając się? I o tej porze? – zapytał z niedowierzaniem.
- Tak. Wtedy jest tu tak spokojnie i w ogóle... a czołgam się po to, żeby strażnik mnie nie zobaczył – mój głos powoli zachrypł.
Ku mojemu zdziwieniu Jan mi uwierzył.
- Skoro tak mówisz... musi to być prawda – uśmiechnął się przyjaźnie.
- Boka rusz się! – znów usłyszałam czyjś głos.
- Chwileczkę! – syknął brunet – Rozmawiam!
Wtedy rozległ się cichy chichot.
- Gadasz z trawą? – tym razem rozległ się bardziej dziecięcy głos.
- Z przyjaciółką, jeśli musisz wiedzieć Nemeczeku.
No i wtedy znów rozległy się czyjeś kroki. Bez namysłu Boka razem ze swoimi towarzyszami poderwali się i zaczęli biec. Zrobiłam to samo co oni. Nie wiem, jak długo biegliśmy i gdzie, ale w końcu znaleźliśmy się w jakichś ruinach. Na razie nie myślałam zbytnio, gdzie jesteśmy, ale teraz przynajmniej mogłam dokładniej przyjrzeć się towarzyszom Boki. Żadnego nie znałam. Jeden był wysoki, szczupły, z czarnymi włosami... zdawało mi się, że już wcześniej go widziałam. Nie na placu oczywiście tylko gdzieś indziej. Drugiego jednak nie rozpoznawałam w ogóle. Był mały i szczupły. Miał niebieskie oczy, krótkie blond włosy i dziecięcą twarz.
- Czyli mówiłeś prawdę... – odezwał się do Jana nieśmiało blondyn.
- A dlaczego miałbym kłamać?
- Nie wiem... – spuścił smutno głowę.
Po chwili ciszy Boka chrząknął i podchodząc do mnie, powiedział.
- Chłopaki to Lili. Lili, ten blondyn to Nemeczek a drugi to Czonakosz – znam go!
O ile się nie mylę, widywałam go z Kolanyem. Mówił mi o nim czasami...
- Boka patrz! – powiedział szatyn i wskazał coś na ziemi.
Była to siekierka oblepiona srebrnym papierem. To tomahawk Czerwonoskórych! Nieopodal jest ich więcej... dokładnie jeszcze siedem.
Po chwili chłopcy znaleźli resztę. Już wiedziałam, gdzie już jesteśmy. W składzie broni... kompletnie o nim zapomniłam.
- Może należy zabrać te toporki? – powiedział Czonakosz.
- Nie. To byłby rabunek. A poza tym nie należy tracić cennego czasu. Wyjdźmy już na zewnątrz i choćmy na wyspę. Nie chcę, żeby nikogo nie było, gdy dojdziemy na wyspę.
Nagle zaczęli rozrzucać toporki po ziemi. Chciałam coś zrobić, ale wiedziałam, że jeśli to zrobię, zaczną coś podejrzewać. Patrzyłam osłupiała na to, co robią.
- Niech to się wreszcie skończy! – pomyślałam.
Gdy w końcu skończyli, wyszliśmy na zewnątrz. Wtedy Boka wyjął jakąś paczkę, odwinął ją i wyciągnął lornetkę.
- Widzę ich... – szepnął, wskazując na wysepkę.
Biło od niej małe, wątłe światło, które się poruszało. Wyglądało na to, że mają latarnie. Wszyscy ruszyli naprzód, ale ja z pewną niepewnością wciąż stałam. Wtedy Boka odwrócił się do mnie.
- Idziesz z nami czy wracasz do domu?
- Ja... – chciałam już wracać, ale ciekawiło mnie co to za kartka. – Idę z wami.
Ruszyłam szybkim krokiem za chłopcami. Z każdym krokiem robiło mi się coraz ciężej na sercu. Z jednej strony nie chciałam zdradzić Czerwonych koszul (jeszcze bardziej) a z drugiej było mi trochę wstyd, że nie powiedziałm Boce, że jestem Czerwonoskórą. Nagle brunet powiedział.
- Chyba się do czegoś przygotowują... Boże! Ten co niesie latarnię to...
- Kto taki? – wyrwało mi się przez przypadek.
Wtedy światło znikło gdzieś dalej. Boka odjął lornetkę od oczu.
- Nie wiem... nie widziałem go dokładnie...
- Ktoś z naszych? – zapytał Nemeczek.
- Chyba tak, lecz nie jestem pewien...
Czonakosz wraz z Nemeczkiem zaczęli zgadywać, kto to mógł być, jednak Jan przerwał im. Idąc dalej na czworaka, dotarliśmy do jeziora. Wstaliśmy. Boka zaczął wydawać rozkazy.
- Tutaj gdzieś musi być łódka. Czonakosz. Ty i Nemeczek idźcie na prawo, a ja wraz z Lili pójdę na lewo. Na pewno któreś z nas znajdzie łódkę a która z grup to zrobi, niech zostanie i czeka na resztę.
I rozdzieliliśmy się. Kiedy tak szliśmy, żadne z nas nie odzwywało się do siebie. Nie wiem jak Jan, ale ja starałam się na niego nie patrzeć. Nagle chłopak krzyknął.
- Znalazłem! – w tym momencie odruchowo zasłoniłam mu usta ręką.
- Ciszej...
Kiedy zabrałam rękę z jego ust on uśmiechnął się dziwnie... tak jakby na to liczył. Już miałam się do niego odezwać, ale wtedy przybył Nemeczek wraz z Czonakoszem. Brunet ma szczęście i tyle. Wtedy Boka pochylił się nad wodą i nasłuchiwał.
- Są nadal na wyspie. Słyszę ich rozmowy...
- Czy wsiadamy do łódki?
- Nie tutaj. Trzeba przeciągnąć ją na brzeg po przeciwnej stronie wyspy. Tutaj most jest za blisko. Bo jeśli nas zobaczą będziemy mieli więcej czasu na ucieczkę – nie wiem czemu, ale ta odpowiedź po prostu mi się wyrwała.
Chłopcy spojrzeli na mnie nieco osłupiali. Poczułam, że się nieco rumienie.
- Lili ma rację – powiedział Jan.
Teraz oblała mnie fala gorąca. Za co ja tu jestem co?...
*Wygląd bohatera został wymyślony, gdyż książka ,,Chłopcy z Placu Broni’’ nie zawiera informacji o wyglądzie Kolany’ego.
PODSUMOWANIE PROJEKTU "ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI"
Problem czytania w dobie kultury obrazkowej często spędza sen z powiek nauczycielom. Większość uczniów niechętnie sięga po lektury, a zamiast nich woli obejrzeć adaptacje filmowe lub przeczytać „bryk” ze mniej lub bardziej udanym streszczeniem książki poleconej przez nauczyciela. Motywowanie uczniów do czytania jest trudne, a badane co roku wyniki czytelnictwa alarmują. Wyjściem naprzeciw temu wyzwaniu jest niniejszy projekt. Zaprojektowane zadania powinny przyczynić się do bliższego zapoznania uczniów z bogatym światem książek i pokonanie stereotypowego podejścia do lektury.
W ramach projektu : “ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI” odbyły się konkursy: na prezentację multimedialną pt. „Książka i jej historia” oraz międzyklasowy„ Nasze przygody z Tomkiem i Huckiem”.
Obejrzeliśmy również apel „ Z książką przez stulecia w Polsce” przygotowany przez uczniów klasy VI. Przy okazji przygotowywania plakatów dowiedzieliśmy się dużo o książce i jej historii. Przeprowadzając ankiety z rodzicami, dowiedzieliśmy się jakie książki były chętnie przez nich czytane, gdy byli dziećmi. Klasy starsze czytały również baśnie i opowieści dzieciom z klas 0 – III. Wyszukaliśmy również cytaty o książkach i przedstawiliśmy je na plakatach. Ostatniego dnia zostały również rozdane nagrody, zdobyte w konkursach odbywających się w ramach projektu.
WIWAT MAJ, 3 MAJ!
4 maja odbędzie się w naszej szkole apel z okazji Święta Konstytucji 3 Maja. Przychodzimy tego dnia ubrani w stroje galowe ozdobione kotylionami.
FESTIWAL PIOSENKI O ZDROWIU
Zespół reprezentujący naszą szkołę zdobył wyróżnienie w Powiatowym Festiwalu Piosenki o Zdrowiu, który odbył się w 27 kwietnia w Wołominie. Bardzo się cieszymy i gratulujemy sukcesu! Zapraszamy do obejrzenia zdjęć w zakładce Album fotograficzny.
WYCIECZKA DO "KOLORADO".
15 kwietnia 2016 r. odbyła się wycieczka do sali zabaw " Kolorado" w Warszawie. W wycieczce brały udział dzieci z oddziałów przedszkolnych, klas pierwszych i trzeciej. Wszyscy świetnie się bawili. Dzieci kąpały się w basenie z piłkami, wspinały po drabinkach, ściankach, skakały na dmuchanym zamku, zjeżdżały na długich i kręconych zjeżdżalniach. Chłopcom najbardziej podobały się armatki na piankowe kulki. Wycieczka była bardzo udana.
ZAPROSZENIE NA WARSZTATY
Kolejny rozdział "Tajemnicy z Placu Broni" Małgosi Orych
Kolejny rozdział "Tajemnicy z Placu Broni" Małgosi Orych
To już trzecia część losów Lilli. Atmosfera między nią a Aczem zagęszcza się. Niespodziewanie pojawia się nowy bohater. Czy jeszcze bardziej skomplikuje sytuację? Zachęcam do lektury.
pani Maria Kominek
Rozdział III
„Wróg czy przyjaciel?”
Całała trzęsłam się ze strachu.
- Ja... – zaczął niepewnie Feri. – Chciałem cię przeprosić...
Myślałam, że się przesłyszałam. On i jakiekolwiek przeprosiny? Szybko otarłam oczy z łez.
- Nabijasz się ze mnie. Założę się, żę wczoraj nawet nie pomyślałeś o tym, co czuję! Na pewno znów potrzebujesz mnie do jakiejś brudnej roboty! Jak zwykle. Ktoś do brudnej roboty? Ja! Ktoś kto nie podważy twoich słów? Ja! Zawsze tak robisz, gdy czegoś chcesz, czyż nie?! – znów łzy zaczęły płynąć po moich policzkach.
Swoimi wyznaniami musiałam osłabić pewność siebie chłopaka. Zaczął cicho mówić.
- Ależ skąd... jest mi strasznie głupio! Jestem zwyczajnym osłem, baranem...
- Mów tak dalej. Całkiem nieźle ci to idzie – odparłam z kpiącym uśmiechem.
- Więc... grzechy wybaczone tak? – zapytał z nadzieją.
Udało mi się wysunąć z żelaznego uścisku Acza.
- Zastanowię się nad tym... oststnio masz za dużo tych ,,grzechów” na sumieniu wobec mnie.
- Ale to się zmieni! Naprawdę! A jeśli mi nie wierzysz, weź to... – z lekkim rumieńcem na twarzy wyjął ze swojego tornistra małe zawiniątko i wręczył mi je.
- Męczyłem się nad tym całą noc... mam nadzieje, że ci się spodoba...
Popatrzyłąm na niego zdziwiona. Powoli zaczęłam odpakowywać zawiniątko. Kiedy już miałam je wyjąć, chłopak powiedział:
- Muszę już lecieć. Później mi powiesz, co o tym sądzisz – pocałował mnie delikatnie w policzek.Przez grzeczność zgodziłam się na to. Po chwili już go nie było. Typowe. Wzdychając, wyjęłam mały przedmiot, nad którym mój biedaczek się tak długo męczył. Poczułam, jak oblewa mnie mimo woli rumieniec. W ręku trzymałam małą różyczkę z papieru. To słodkie z jego strony, ale nie mogę przecież tak łatwo o wszystkim zapomnieć. Niech nie myśli sobie, że tak łatwo dam się przeprosić, o nie! Dam mu jeszcze jedną szansę. Tak. Ostatnią.
Wsadzając delikatnie różę do tornistra, zaczęłam iść w stronę domu Lisy. Teraz po małym wstrząśie psychicznym czas na drugi… o nazwie geografia.
Jako, że nigdy wcześniej nie szłam przez tylnie ulice szkoły, z ciekawością przyglądałam się każdemu domowi. Trochę się bałam, że zbłądzę, ale od czego są na ulicy znaki? Wychodząc zza jednego zakrętu, swoim zwyczajem musiałam, powtarzam, musiałam na kogoś wpaść, bo jak inaczej? Tym razem poleciałabym do tyłu (i to w kałużę!), ale na szczęście nieznajoma osoba złapała mnie w otatniej chwili.
- Wszystko gra? – usłyszałam chłopięcy głos.
- Na szczęście tak… - szepnęłam, przyglądając się ciekawie chłopakowi.
Wcześniej go nie widziałam, ani nikogo o takim wyglądzie. Miał ciemnozielone, połyskujące oczy, był także ciemnym brunetem, wysokim o nieco dziecięcej twarzy*.
- Przepraszam… - udało mi się jeszcze wydusić z siebie jakieś słowo.
Chciałam go jak najszybciej wyminąć, ale on zagrodził mi drogę. Pięknie. Wspaniały dzień…
- Jak masz na imię? – zapytał.
Westchnęłam cicho.
- Lili…
- Janosz. Jednak wszyscy mi mówią Boka – także się przedstawił i wyciągnął do mnie przyjaźnie dłoń, którą z lekką niechęcią potrząsnęłam.
Nagle chłopak jak oparzony zabrał swoją rękę do tyłu.
- Cóż… teraz ja cię chyba muszę przeprosić… - powiedział z lekim uśmiechem.
- Za co?
Po chwili jednak zrozumiałam, o co mu chodziło. Ręka, którą mu podałam, ociekała niebieskim atramentem, tak samo jak jego. W sumie było to zabawne. Ta jego mina potępieńca…
- Nic się nie stało. Nikomu ,,farbowanie” jeszcze nie zaszkodziło – zaśmiałam się cicho, wycierając jako tako rękę chustką.
Chłopak także się zaśmiał, po czym też zaczął sobie czymś wycierać rękę.
- Ale teraz radziłabym ci czym prędzej iść do domu.
- Dlaczego? – w tym momencie wskazałam na jego prawą kieszeń spodni.
Wylatywały z niej krople atramentu. Boka aż podskoczył na widok swoich spodni.
- Pięknie… lepiej być nie mogło…
Uśmiechnęłam się i odchodząc, zawołałam.
- Na pewno nie będzie tak źle!
- Może masz rację. Do zobaczenia! – odkrzyknął, machając do mnie ręką.
- Fajny z niego chłopak… - powiedziałam do siebie na głos.
Natychmiast się opamiętałam. Czy ja coś takiego powiedziałam? Prubując o wszystkim zapomnieć, usłyszałam jak biją, gdzieś w oddali kościelne dzwony. Tak się zamyśliłam, że starciłam poczucie czasu!
- Pójdę przez ulicę Pawła…będzie szybciej.
Biegnąc wzdłuż drewnianego płotu, usłyszałam czyjeś radosne krzyki. Zatrzymałam się na chwilę. Byli to jacyś chłopcy. Zaciekawiona tym hałasem znalazłam małą szparkę w płocie i zaczęłam patrzeć, co się dzieje na placu. Zobaczyłam małą grupę chłopców. Udało mi się też tam spostrzec mojego nowego znajomego.
- Jutro zarządzam zebranie. Niech wszyscy będą tutaj punkt osiemnasta – zobaczyłam, jak Janosz z dumą przemawia do reszty chłopców.
Wszyscy mu zasalutowali.
- Tak jest generale Boka! – odkrzyknęli chłopcy i zaczęli iść w moją stronę.
Szybko odsunęłam się od płotu.
Po jakiejś minucie okazało się, że tam gdzie poprzednio stałam, znajdowała się furtka. Na szczęście nikt mnie nie zauważył. Uderzyłam się w czoło. Zapomniałam przecież, że tu mieści się ,,obóz” Chłopców z Placu Broni! Głupia ja. Zmieniając temat… myślałam, że znam wszystkich, którzy bronią placu. Okazuje się jednak, że mam jednak poważne braki. Myśląc, ze wszyscy już poszli, chciałam się wycofać, jednak ktoś jeszcze był na Placu Broni i właśnie wychodził, zauważając mnie.
- Nie myślałem, że tak szybko się zobaczymy… - to był Boka.
Uśmiechnął się do mnie miło. Poczułam nagły przypływ gorąca. Na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
- Ja także…
Nastała chwila niezręcznej ciszy.
- A tak w ogóle po co przysłuchiwałaś się temu, co działo się na placu? – zapytał znienacka.
Widział mnie?
- E… cóż po nic. Po prostu ja…byłam ciekawa tych krzyków za płotem.
Chłopak przyjrzał mi się uważnie. Minął mnie. Usłyszałam za mną jego głos.
- Do zobaczenia…
Wtedy po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam, że żałuję tego, co powiedziałam. Nie chciałam kłamać, ale nie miałam wyboru. Nie może się dowiedzieć, że jestem jedną z Czerwonoskórych. Przynajmniej na razie, póki go lepiej nie poznam…
*Wygląd bohatera został wymyślony, gdyż książka ,,Chłopcy z Placu Broni’’ nie zawiera informacji o wyglądzie Janosza Boki.
WYNIKI KONKURSU "MAZUREK WIELKANOCNY"
Konkurs i Kiermasz „Wielkanocny Mazurek”
W poniedziałek 21 marca odbył się konkurs „Wielkanocny Mazurek” organizowany przez Radę Rodziców. Celem konkursu było propagowanie tradycji związanej z tematyką Świąt Wielkanocnych i aktywizacją dzieci, młodzieży i dorosłych (rodziców) do twórczego myślenia. Do punktu rejestracji wpłynęło 19 prac. Wszystkie prace, zostały oznakowane nadanym numerem, a autor pracy został anonimowy do chwili, kiedy Jury nie wydało werdyktu J. W skład Jury zostały powołane następujące osoby:
- Elżbieta Sałańska
- Maria Kominek
- Beata Kulka
- Julia Dąbrowska
- Adam Gontarek
Ich zadaniem, było wyłonienie trzech prac od I do III miejsca.
Wyłoniliśmy, również Nagrodę Publiczności czyli uczniowie „naszej” szkoły głosowali na najfajniejszą, ich zdaniem, pracę.
A oto wyniki Konkursu:
I miejsce Weronika Kucharska kl. IVB
II miejsce Ada Jasińska kl. IC
III miejsce Piotr Wieczorek kl. IVA
Nagrodę publiczności zdobył baranek Maksymiliana Żołka
Na drugi dzień, wszystkie prace rozsprzedały się jak świeże bułeczki na Kiermaszu Wielkanocnym. Jak zwykle, mogliśmy liczyć na pomoc Samorządu Uczniowskiego. Serdeczne podziękowania dla Gosi Orych, Izy Śledziewskiej i Asi Wróbel.
Dochód z kiermaszu to 352,90 zł.
W środę 23 marca na uroczystym apelu, po występach uczniów, zostały wręczone nagrody oraz pamiątkowe dyplomy dla wszystkich uczestników konkursu.
BEZPŁATNE KONSULTACJE DLA RODZICÓW - ŚWIATOWY DZIEŃ AUTYZMU
ŚWIATOWY DZIEŃ AUTYZMU
2 KWIETNIA 2016 r.
FUNDACJA PROMITISZ okazji Światowego Dnia Autyzmu zapraszamy do skorzystania z bezpłatnych konsultacji oraz warsztatów dla rodziców, nauczycieli, pedagogów i wszystkich osób zainteresowanych tematyką autyzmu.
Celem akcji jest umożliwienie wszystkim, których ten problem dotyka, zdobycia realnej pomocy, poszerzenia wiedzy oraz konsultacji ze specjalistami, którzy każdego dnia diagnozują i prowadzą terapię dzieci ze spektrum autyzmu.
Spotkania odbędą się w Warszawie w naszej terapeutycznej szkole podstawowej.
BEZPŁATNE KONSULTACJE
W dniu 02.04.16 (sobota) zapraszamy dzieci wraz z rodzicami do odwiedzenia naszej Szkoły Podstawowej PROMITIS w Warszawie, gdzie będą Państwo mogli bezpłatnie skonsultować się ze specjalistami. Do dyspozycji rodziców będą psycholog, pedagog specjalny, logopeda, terapeuta integracji sensorycznej.
Drogi Rodzicu, jeśli:
- coś Cię niepokoi w zachowaniu dziecka i zastanawiasz się, czy nie są to cechy autystyczne,
- nie wiesz, w jaki sposób i gdzie można uzyskać diagnozę,
- dziecko otrzymało diagnozę zaburzeń ze spektrum autyzmu, ale nie wiesz, co dalej,
- zastanawiasz się, jakie terapie będą najlepiej wspierały rozwój dziecka,
- chcesz skonsultować się ze specjalistami na co dzień pracującymi z dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu,
- chcesz rozwiać swoje wątpliwości,
zapraszamy do nas.
BEZPŁATNE WARSZTATY
Zapraszamy na bezpłatne warsztaty dla rodziców, nauczycieli, pedagogów i wszystkich osób zainteresowanych tematyką autyzmu w dniu 02.04.16 (sobota) w Warszawie.- Proste i kreatywne metody pracy z dzieckiem z autyzmem
- Jak stworzyć bezspieczne i komfortowe warunki do funkcjonowania dziecka w domu
- Kiedy dziecko nie mówi – alternatywne i wspierające metody komunikacji
- Autyzm a integracja sensoryczna
Światowy Dzień Świadomości Autyzmu (World Autism Awareness Day) to święto wyznaczone przez ONZ, obchodzone co roku drugiego kwietnia – w tym roku odbędzie się po raz siódmy.
Obchody mają na celu m.in budowanie świadomości społecznej na temat zaburzeń związanych ze spektrum autyzmu oraz poprawę dostępu do usług opiekuńczych i pomocy dla społeczności osób dotkniętych autyzmem.
Motywem przewodnim jest “Light in up blue”, czyli ogólnoświatowa akcja “ZAŚWIEĆ SIĘ NA NIEBIESKO”. W 2012 roku mnóstwo budynków, w setkach miast, dziesiątkach państw na świecie zmieniło swój kolor na niebieski, który jest symbolem wspólnoty z osobami z autyzmem. Pośród niebieskich obiektów, znalazły się m.in.: Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, Most na Wiśle w Krakowie, Budynek GWP, Empire State Building w Nowym Jorku, Pomnik Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro, Opera w Sydney, Universal Studio w Hollywood, CN Tower w Kanadzie i wiele innych.
Kiedy?
2.04.2016, godziny 10.00 – 19.00
Gdzie?
NIEPUBLICZNA SZKOŁA PODSTAWOWA PROMITIS
UL. WILEŃSKA 18, WARSZAWA
Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, prosimy o wcześniejszą rezerwację telefoniczną lub mailową.
TEL. 791 769 069, E-MAIL: BIURO@CENTRUM-TERAPII.PL
ŻYCZENIA WIELKANOCNE
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy
Dyrektor, Grono Pedagogiczne, pracownicy
i uczniowie Zespołu Szkół w Poświętnem
składają serdeczne życzenia
wesołego Alleluja
dużo zdrowia i pogody ducha.
Niech radość Wielkanocy
napełni nasze serca nadzieją
i obfitością łask
od Chrystusa Zmartwychwstałego.
KLASOWE ZEBRANIA RODZICÓW
KLASOWE ZEBRANIA RODZICÓW
31 MARCA 2016 r.
SZKOŁA PODSTAWOWA
Godz. 16:30
,,0”a Mariola Tlaga – sala nr 204;
II – Klaudia Duszczyk – sala nr 105;
III – Zdzisław Górka – sala nr 106;
IV a – Iwona Górecka- sala nr 215P;
IV b – Łukasz Bakun – sala przyrodnicza (214P);
V – Ewa Olkowicz – sala informatyczna (113P);
VI – Barbara Pazio – sala nr 002;
Godz. 17:00
,,0” b Elżbieta Kalata – sala nr 103;
I a – Grażyna Krystosiak - sala nr 104;
I b – Beata Kulka – sala nr 101;
I c – Anna Jankowska – sala nr 202;
GIMNAZJUM
Godz. 17:00
I a – Emilia Sobieraj – sala nr 214P
I b – Adam Gontarek – sala nr 113P
Godz. 17:30
II a- Monika Markowska – sala nr 203;
II b – Beata Kostrzewska – sala nr 204;
II c – Agnieszka Pasieczna – sala nr 206;
III a – Anita Andrzejczuk – sala nr 012;
III b – Grażyna Jastrzębska – sala nr 202;
III c – Bohdan Matskiv – sala nr 002.
AKCJA ORGANIZACJI UNICEF: MALI UCZNIOWIE IDĄ DO SZKOŁY
Podczas kiermaszu UNICEF sprzedaliśmy wszystkie książeczki. Zebraliśmy kwotę 336 zł. Autorom i kupującym serdecznie dziękujemy za wsparcie akcji. Zebrane pieniądze zostaną przekazane w formie darowizny na rzecz dzieci z Mali.
Samorząd Uczniowski
Archiwum Aktualności