- Kącik literacki
- Ciepła Góra - Sebastian Powała
- Nadzieja - Kasia Mazurek
- *** - Patrycja Perzanowska
- Ciepła Góra, Źródełko, O błędnych ognikach - Justyna Maguza, Wiola Reda
- Wiersze - Patrycja Paź 2014/15
- Moja i twoja nadzieja - Julia Gietka
- Opowiadanie - Weronika Jędrzejewska,
- Zwyciężyłyśmy - Martyna Stępień
- Wiersze - Weronika Jędrzejewska
- 2138 - Łukasz Chaciński
- Honzelm. Łowca - Łukasz Chaciński
- Wiersze - Paulina Dąbrowska
- Śmierć Ratuje Wojnę - Marek Mielczarek
- Wiersze - Julia Gietka
- Łowca - Natalia Wróbel
- Była ciemna, listopadowa noc - Julia Gietka
- Zawrót głowy - Ewa Ludwiniak
- Isim sukran - Julia Gietka
- Kawiarenka Królewska - Ewa Ludwiniak
- Znalazłem - Autor anonimowy
- Tajemnica Placu Broni - Małgorzata Orych
- Wiersze z kapelusza - kl. VI 2015/16
2138 - Łukasz Chaciński
Łukasz Chaciński III c
DZIEŃ 137 (20 dzień choroby)
Kiedy wstałem rano, nie przypuszczałem, co się dzisiaj wydarzy. Lekko znudzony i zaspany poczłapałem leniwie do szkoły, w której miałem magazyn leków przeciw wirusowi. W drodze ku powierzchni włączyłem zraszacze wody, które moją ocalić roślinność na planecie. Po wyjściu z bunkra zmierzałem do magazynu z bronią. Uzbroiłem się w granaty, piłę mechaniczną i kij baseballowy i wyszedłem z kompleksu budynków militarnych. Wyszedłem przez bramę i poszedłem do szkoły. W drodze napotkałem kilka zmutowanych psów. Wchodząc do szkoły, zobaczyłem kilka chimer, które zniszczyły moje zapasy leków, które miały mi wystarczyć do czasu wytworzenia własnego antidotum. Zrozpaczony wziąłem strzykawkę i wstrzyknąłem sobie resztkę leku. Trudno, przez jakiś czas nie będę brał leków, myślałem, idąc do kolejnej dzielnicy wałczyć z zombie i oczyszczać miasto z zarazy. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem innego człowieka, zupełnie innego niż zarażeni. Podszedłem i zobaczyłem jego twarz. O dziwo, był to mój bardzo dobry, stary znajomy. Teraz był w skafandrze z numerem 2138 alpha 3. Okazało się, że wędruje i szuka śladów ludzi, którzy nie byli zmienieni w zombie. Połączyliśmy się i razem ratowaliśmy ludzkość.
DZIEŃ 150 (33 dzień choroby, 1 dzień przemiany)Zaczęło się. Moje ramie, w które ugryzł mnie wielki zombie przekształciło się w białą, uschniętą skorupę. Wstałem i pobiegłem do laboratorium i spostrzegłem, że moje próbki antidotum okazały się nieudane. Cały dzień próbowałem odzyskać próbki i utworzyć nowe.
DZIEŃ 154 (37 dzień choroby, 4 dzień przemiany)
Wstałem i od razu spostrzegłem różnicę w moim ciele. Całą moja lewa ręka i korpus, połowa mojej lewej nogi i niestety połowa twarzy była już uschnięta. Ze złości zniszczyłem wszystkie meble w pokoju. Poszedłem do laboratorium i spotkałem mojego towarzysza pracującego nad lekiem. Wyrwałem mu strzykawkę z ręki i wbiłem ją sobie. Poczułem ból w całym ciele i upadłem.
DZIEŃ 155Leżę chory w łóżku i całe ciało mnie boli.
DZIEŃ 156
Teraz piszę ja, 2138 alpha 3. Mój przyjaciel zmarł. Odkrył antidotum jednak jego ciało było za słabe, aby przetrwać.To koniec tego pamiętnika.